Warning: error_log() has been disabled for security reasons in /home/hosting/prv-hosting/opx.pl/e/d/red-pride/wp-includes/wp-db.php on line 1289 Warning: error_log() has been disabled for security reasons in /home/hosting/prv-hosting/opx.pl/e/d/red-pride/wp-includes/wp-db.php on line 1289 Życie po życiu | Manchester United- Born to be Red

Życie po życiu

Czasem mawia się, że futbol potrafi wyzwalać w człowieku wszystkie, nawet te najskrytsze emocje. Zapewne pomyślicie sobie, że głoszę właśnie jakieś patetyczne sentencje, chcąc w ten sposób uzyskać wyjątkowy nastrój, ale oglądając dzisiaj przeróżne filmy na You Tube przekonałam się o tym na własnej skórze. Co więcej, jestem w stanie pokusić się o jeszcze bardziej oklepany sąd- „Futbol to więcej niż sport„…

Chciałabym na początek napisać krótką charakterystykę stereotypowego kibica Manchesteru United– wychowany na sukcesach Fergusona, rozpieszczony Janusz, który najpewniej, gdy tylko Czerwone Diabły zaczną przegrywać znajdzie sobie nowy klub, który odnosi same triumfy. Taki przynajmniej schemat można było przez wiele lat wyodrębnić z całej fali hejtu ze strony fanów innych drużyn. Wiecie co zostało nam z tego teraz? „Kibic wychowany na sukcesach Fergusona” Osobiście nigdy się tego nie wypierałam, co więcej jestem z tego dumna. Nie oszukujmy się, czy ktoś jeszcze ma nadzieję na takiego Czarodzieja na Old Trafford jakim był Szkot, który przepracował w tym miejscu tyle lat? Ja już nie mam.

Od 2013r. co jakiś czas- a w związku z tym co w ostatnich latach zapewniają mi nasi piłkarze dzieje się to dość systematycznie- wspominam sobie chwilę triumfów United. To taka moja sentymentalna podróż do czasów sukcesów Czerwonych Diabłów, do momentów które sama przeżyłam. Pamiętam te mecze i nie chcę, żeby tamte emocje mi gdzieś uleciały przez to, co dzieje się teraz. Specjalnie zapisałam tamtą datę- 2013r. dla mnie jest ona przełomowa. W tamtym roku na emeryturę przeszedł Sir Alex Ferguson, a film, który dziś obejrzałam był hołdem dla Szkota. Naprawdę ścisnęło mi gardło.

Im dłużej Fergie jest na emeryturze tym bardziej postrzegam jego osobę w kategoriach niewiarygodnej wprost postaci, jak filmowego bohatera. Co więcej, jako kibic United miałam okazję być niewielką częścią tej opowieści. Najlepszej historii w jakiej przyszło mi brać udział. To, czego dokonał ten człowiek nie mieści się w głowie. Życie Fergusona to tak naprawdę gotowy scenariusz na kinowy hit. Dzisiaj ponownie sobie o tym przypomniałam. Teraz, gdy kwestia zwyciężenia chociażby 3 meczów z rzędu wydaje się być niewiarygodnym wyzwaniem powrót do czasów Sir Alexa budzi skrajne odczucia.

Z jednej strony niesamowita radość z tego, że miałam okazję być świadkiem tych osiągnięć. Tego, że widziałam na własne oczy te wielkie triumfy, oglądałam na żywo ceremonię odsłonięcia pomnika Szkota przed Old Trafford, następnie trybuny Jego imienia. Kiedy odchodził klub zorganizował akcję, w której to kibice z całego świata mieli okazję napisać Fergiemu coś od siebie, następnie publikowali te wpisy w specjalnie utworzonej księdze. Też wysłałam tam swoje podziękowania, nie wiem czy ostatecznie trafiły do druku, ale przynajmniej mogłam napisać Sir Alexowi, że to właśnie dzięki niemu zaczęłam kibicować Czerwonych Diabłom i nie będzie przesadą stwierdzenie, że tamta chwila w 2008r. była przełomowa, bo od tamtej pory zajmuje się właśnie futbolem, a przede wszystkim Manchesterem United. Futbol pisze też takie historie- zwyczajne, takie których może doświadczyć każdy z nas, jeżeli tylko podejmie wyzwanie i da sobie szansę…

Z drugiej zaś strony ogarnia smutek i pustka. Dlaczego teraz nie może być tak jak dawniej? Wiadomo, jak stwierdził Arsene Wenger: piłka nożna dzieli się na etapy. Trudno się z tym nie zgodzić. Chwilowo nasza drużyna znajduje się w przebudowie i musimy czekać. Jednak mimo tego racjonalnego wytłumaczenia i tak czuć żal. Sir Alex zostawił zwycięski zespół z niezłomnym charakterem – co się z nim stało? Brakuje tych słynnych suszarek Fergiego w przerwie meczu, kiedy to zawodnicy potrafili zmienić swój sposób gry praktycznie o 180 stopni i wyjść w pełni zmotywowani na drugą część spotkania. Brakuje tych niesamowitych bramek i odwracania losów pojedynków w doliczonym czasie gry- tzw. Fergie Time, brakuje właśnie samego Szkota żyjącego spotkaniem przy linii, wrzeszczącego na sędziego jeżeli ten podejmował niekorzystne decyzje, wskazywania na zegarek, żeby arbiter szybciej zakończył mecz. Brakuje tych ironicznych komentarzy na konferencjach prasowych. Teraz częściej gości tam zwykłe chamstwo.

Skończyła się pewien rozdział w historii Manchesteru United, a ja ciągle nie potrafię domknąć tej książki i poświęcić się lekturze następnej. Cały czas chce wracać do swoich ulubionych bohaterów i ich losów. Tym bardziej, że mam świadomość tego, że na końcu czeka mnie happy end. Wiem, że managerska kariera najwybitniejszego trenera w historii kończy się w momencie, w którym unosi on swój ostatni puchar w górę. Całe życie był zwycięzcą i dążył do kolejnych triumfów, żegnał się w sposób zarezerwowany tylko dla tych największych. Odszedł z United jak bohater, z tarczą, pozostawiając po sobie najpiękniejsze wspomnienia. Każdy człowiek lubi żyć w przeświadczeniu, że koniec historii będzie pozytywny, a ten scenariusz akurat zakłada takie rozwiązanie, nie sposób od niego po prostu odejść. Trzeba tą historię wziąć ze sobą, ale i nauczyć się tej nowej rzeczywistości.

Tak, futbol to nie tylko 90 minut na murawie, to także niesamowite chwile, które zapisują się w pamięci. Piłka nożna pozwala poznać gorzki smak porażki, ale i słodycz zwycięstwa. Pozwala odczuwać dumę ze swojego zespołu, złość i bezradność po przegranych finałach, ale przede wszystkim uczy pokory. To właśnie ona jest nam-kibicom teraz najbardziej potrzebna, w chwilach w których czekamy na te lepsze dni. Pamiętajmy o triumfach, nie zapominając, że nic nie przychodzi od razu. Sam Fergie jest tego najlepszym przykładem, Szkota kojarzy się z powiedzeniem: „Impossible dream… made possible”. Medale, które wielokrotnie otrzymywał także miały dwie strony. Zwycięstwo to nie tylko ta wisienka na torcie, jaką jest ostatecznie zdobyte trofeum. To przede wszystkim niesamowite nakłady pracy, cierpliwości, pokonywania przeszkód, wiary w to, że to co się robi ma sens. Tego właśnie nauczył mnie Sir Alex Ferguson. Futbol to naprawdę więcej niż sport, trzeba to tylko samemu odkryć…

 

PS. Polecam obejrzeć ten filmik (uwaga dla kibiców United- przygotujcie chusteczki 😉 )

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

*